Od dawna już czekaliśmy na możliwość wspólnego wyjazdu na sportowe zgrupowanie . Po dobrych zimowych doświadczeniach dwóch sześciodniowych turnusów na obiektach OSiR Praga – Południe zapragnęliśmy czegoś większego , jeszcze bardziej kompleksowego pod względem sportowym i dodatkowo atrakcyjnego turystycznie na miarę długo oczekiwanej wakacyjnej przygody.
Zamierzony plan zrealizowaliśmy w 100% w trakcie 11 dniowego pobytu w niewielkiej podkarpackiej Gminie Cieszanów, której honorowym obywatelem jest Robert Korzeniowski pochodzący z tego malowniczego zakątka południowo wschodniej Polski .
Fundacja Roberta Korzeniowskiego ma za zadanie edukować lekkoatletycznie jak najszczersze kręgi sportowe, dlatego cieszanowski obóz połączył 37 młodych sportowców z warszawskiego klubu RK Athletics z wyselekcjonowaną 18 osobową grupą utalentowanej młodzieży ze Szkoły Podstawowej w Cieszanowie. Wspólnie trenowaliśmy, startowaliśmy w zawodach Korzeniowski Cup i bawiliśmy się na imprezach integracyjnych takich jak ognisko w Chutorze Gorajec, czy koncert rockowych dziewczyn, grupy T.N.T. z Lubaczowa na scenie w Centrum Kultury i Sportu. W trakcie obozu rozwijały się plany warszawsko – cieszanowskiej współpracy na przestrzeni całego sezonu lekkoatletycznego tak na Podkarpaciu , jak i w stolicy.
Trenowaliśmy podzieleni na trzy grupy wiekowe. Najmłodszą grupę prowadziły wspólnie Agnieszka Wiszniewska z RK Athletics z cieszanowską nauczycielką Dorotą Bakalarczyk -Żyłą . Za średnią odpowiadali trenerzy Kamil Piórek i Piotr Jarosiewicz z Cieszanowa, zaś najstarszą grupę znany warszawskiego Wawra Marek Jendrych wraz z cieszanowianinem Piotrem Bielko. Dodatkowo trenersko z każdą z grup młodzieżowych współpracował sam Grzegorz Gajdus- olimpijczyk z Atlanty, rekordzista Polski w maratonie i trener aktualnego rekordzisty Henryka Szosta. Zadaniem trenera Gajdusa była praca nad indywidualną technika biegową naszych młodych talentów, ale Grzegorz włączał się również w trening ogólno sprawnościowy chodziarzy oraz wspierał młodzież na spływach kajakowych po Tanwii.
Czwartą , liczącą 10 osób grupą treningowa byli walkerzy łączący wszystkie kategorie wiekowe i poziomy zaawansowania. Prowadził ich oczywiście Robert Korzeniowski , zaś treningi odbywały się na trasach , które pozwalały na odkrywanie takich zakątków jak Gorajec, Jedlina, Podemszczyzna, czy Niemstów. Teren płaski , teren pagórkowaty , pętała mała , bądź duża a może bieżnia stadionu, albo trawa boiska piłkarskiego? Trenować mogliśmy absolutnie wszędzie, w zależności od potrzeb i pogody, bo nie raz trzeba było za wszelką cenę szukać cienia…
A podczas Cieszanowskiej Dychy nasi Walkerzy mieli szansę sprawdzić swoje przygotowanie kondycyjne, startując na dystansie 5 km – oczywiście wszyscy zrobili życiówki!
Oczywiście nie zawiedli nasi młodzi lekkoatleci zdobywając wiele pucharów podczas Cieszanowskiego Mityngu Lekkoatletycznego Korzeniowski Cup.
Jak wyglądała nasza wioska olimpijska? , bo skojarzeń z igrzyskami w Tokio nie unikniemy. Zamieszkaliśmy w 10 domkach położonych na trenie kompleksu zielonego i położonego nad kąpielowym zalewem kompleksu Wodny Wędrowiec. Tu codziennie rano rozpoczynaliśmy dzień rozruchem o 7.30 , o 8.00 zbieraliśmy się na apel a o 8.20 ruszaliśmy na ok 300 m spacer do szkoły , gdzie jedliśmy wszystkie posiłki. Na terenie szkoły znajdowały się główne obiekty sportowe- stadion lekkoatletyczny, boisko piłkarskie oraz duża sala gimnastyczna . Przed domkami nad zalewem wykorzystywaliśmy boisko do siatkówki plażowej i zielony teren , na którym ustawialiśmy małe bramki do piłki nożnej, bo chociaż najbardziej jesteśmy lekkoatletyczni , to jednak kochamy sport i bawimy się również innymi dyscyplinami. Równolegle do naszego obozu śledziliśmy też przecież fazę pucharową UEFA EURO 2020…
Nasza młodzież uczyła się nie tylko sportowych kompetencji , bo rywalizacja odbywała się również na gruncie konkursu czystości domków. Oceniana była praca zespołowa – czystość górnego piętra, parteru łazienki, z której potem średnią wyciągała przewodnicząca komisji oceniającej Rozalia Korzeniowska . Bez wchodzenia w szczegóły chcielibyśmy poinformować ,że trzy miejsca na podium zostały zdobyte przez domki zamieszkałe przez chłopców!!!
Trenowaliśmy w systemie trzech treningów na dwa dni, bo był to przecież obóz sportowy. Nie zabrakło jednak mocnego programu wakacyjnego , który opracowali wspólne Justyna Korzeniowska i gospodarz Chutoru Gorajec a zawodowo zastępca dyrektora cieszanowskiego Centrum Kultury i Sportu – Marcin Piotrowski.
Z naszej sportowej bazy pieszo ruszaliśmy na wyprawy ornitologiczne. Pojechaliśmy do oddalonego o 7 km Gorajca , by wziąć udział w warsztatach przyrodniczo- zielarskich, produkować naturalne mydła , rozwiązywać terenowe zagadki z harcerzami i piec kiełbaski przy ognisku . Grupy trenerów Marka i Kamila zdecydowały się na nocny pieszy powrót do Cieszanowa z czołówkami oświecającymi drogę. Droga starszej grupy wiodła przez stary cmentarz, który nocą wyglądał baaardzo strasznie.
Kolejną terenową wyprawą był poranny wypad w okolice Brusna na zwiedzanie bunkrów z tzw. Linii Mołotowa , starego pochłoniętego przez las , pełnego kamieniarskich zabytków cmentarzyska , kaplicy św. Mikołaja i wzgórza cerkiewnego. Ponieważ wystartowaliśmy wczesnym porankiem, bo o 6.00, to najlepszym rozwiązaniem na śniadanie było spotkanie przy leśnym ognisku, gdzie rekordziści przyznali się do zjedzenia nawet sześciu kiełbasek z patyka…
Poza wątkiem historycznym interesował nas też temat ekologiczny dlatego spotykaliśmy się z leśnikami Nadleśnictwa Lubaczów , którzy przeszli z nami edukacyjną ścieżkę w Jedlinie ucząc min. odróżniania różnych gatunków drzew iglastych. Część młodzieży na to spotkanie dotarła najbardziej ekologicznym środkiem transportu, czyli rowerami.
Rowerową wyprawę zaliczyli też chodziarze, którzy szlakiem drewnianych cerkwii , bunkrów wyruszyli z Gorajca do Rudki, Starego Brusna, Hutę Złomy i Łówczę by umykając komarom i gzom zamknąć prawie 50 kilometrową pętlę.
Wszystkich w równym stopni cieszyły kajaki na Tanwii pod Suścem . Kręta i trudna technicznie trasa wymagała ponad dwóch godzin wiosłowania ale na mecie w Hucie Różanieckiej można było emocje schłodzić pysznymi lodami kulkowymi.
Każdy obóz na tradycję zielonej nocy. Chociaż na co dzień dbając o formę kładliśmy się spać o 22.00, to jednak w tę ostatnią noc musiało być inaczej. Już po zmroku młodzież podzielona na cztery podgrupy maszerując po Cieszanowie wzięła udział spotkaniu z duchami i legendami . Strachy , śmiechy, zagadki i zadania specjalne- to wszystko napędzało nas do ostatnich minut obozu i sprawiało ,że sen o powrocie do domu był jeszcze bardziej zasłużony i zdrowszy.
W ostatni dzień obozu przyszedł czas pożegnań z cieszanowskimi przyjaciółmi , ale mamy nadzieję ,że spotkamy się jeszcze na wspólnych treningach w Warszawie a dziś już rozpoczęliśmy odliczanie do kolejnego spotkania w Letniej Bazie RK Athletics Cieszanów 2022.
więcej zdjęć można obejrzeć pod linkiem: